Innowacyjność to współpraca i zaufanie a nie tylko technologie
W 2012 roku 90 proc. polskich innowacji pochodziło z nauki. To jest patologia, która nie wynika nawet z braku pieniędzy, tylko ze struktury i instytucji.
Polska gospodarka się rozwija. Ostatnie 25 lat niepodległej Polski pod wieloma względami jest imponujące. Dobrze wykorzystaliśmy też ostatnie blisko 12 lat naszej obecności w Unii Europejskiej. Produkt krajowy brutto rośnie. Rosną specjalne strefy ekonomiczne, inkubatory technologiczne, parki naukowo-technologiczne i technologiczne. Polacy coraz więcej patentują. Tymczasem Polska w 2015 roku spadła o jedną lokatę, na 46. miejsce (na 141 krajów) w Global Innovation Index. Według najnowszego raportu Innovation Union Scoreboard 2015, Polska znalazła się wśród krajów o umiarkowanej innowacyjności. Co jest nie tak z naszą innowacyjnością? Należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czym jest innowacja.
Po pierwsze, innowacja jest skutecznym wdrożeniem do gospodarki jakiejś nowości. Nowością może być nowy produkt lub usprawnienie organizacji przedsiębiorstwa. Nowością jest także udoskonalenie technologii produkcji, ulepszenie komunikacji z klientami czy zwiększenie efektywności procesów zaopatrzeniowych.
Innowacje zapewniają korzyści nie tylko firmom, ale także państwowym urzędom, uczelniom czy lokalnym społecznościom. Bez wątpienia, innowacje najskuteczniej wkraczają do gospodarki przez firmy prywatne.
Po drugie, innowacyjność jest otwarta na nowoczesność. Nowoczesność dzisiaj to różnorodność. Przejawia się w odmiennych ideach, stylach życia, otwartości, tolerancji, dialogu. Otwartość to tolerancja dla różnych idei, wartości, stylów życia i nowoczesnych sposobów komunikacji.
Szczególnym miejscem starcia jest świadomość „zwykłego człowieka”, zaplątanego w tradycję polskiego rzemiosła, w procesy industrializacji i potrzebę budowania nowego ustroju społecznego. Z przykrością muszę stwierdzić, że dziś jesteśmy świadkami kryzysu idei nowoczesności. Nastała ponowoczesność. Rośnie świadomość, że co było do zrobienia – zostało zrobione.
Po trzecie, innowacje powinno robić się w firmach. Nie mogę zgodzić się z wicepremierem, ministrem nauki i szkolnictwa wyższego Jarosławem Gowinem, który we wtorek w Toruniu powiedział, że musimy w jak największym stopniu opierać wzrost gospodarczy o zasoby polskiej nauki.
Panie Premierze, nie idź tą drogą. Wszyscy Pana poprzednicy uważali, że od tworzenia innowacji jest sektor nauki, a naukowców należy zmusić do tego, żeby współpracowali z firmami. Z kolei przedsiębiorców trzeba skłonić do tego, żeby innowacje chcieli kupować. Na tym poglądzie opierano reformy, które miały doprowadzić do „komercjalizacji sektora nauki”.
Po czwarte, w Polsce działają 42 parki technologiczne, 23 inkubatory technologiczne, 41 centrów transferu technologii oraz 24 akademickie inkubatory przedsiębiorczości. Łącznie jest to 130 instytucji, które pełnią istotną rolę w procesie dyfuzji technologii oraz wspierania rozwoju innowacyjnej przedsiębiorczości.
To nie jest mało. Są instytucje i struktury. Ekosystem innowacji nie działa. Brakuje powiązań i współpracy. Brakuje analizy rynku. Warto wyzwolić procesy dialogu, zaufania i współpracy.
W końcu, warto się przyjrzeć statystyce. 90 proc. polskich innowacji pochodziło z nauki. Tymczasem z analizy danych OECD, UNESCO, Banku Światowego wynika, że w krajach, które przodują w gospodarce opartej na wiedzy i rejestrują najwięcej patentów, jest dokładnie odwrotnie.
Znakomita większość patentów powstaje w firmach. Dokładnie w specjalnych działach, które kiedyś w Polsce określało się mianem komórek badawczo-rozwojowych. I tam kwitnie działalność patentowa. W roku 2012 sama Toyota – jedna fabryka – zgłosiła 400 patentów, a z całej Polski zgłoszono ich nieco ponad 320. To jest patologia, która nie wynika nawet z braku pieniędzy, tylko ze struktury i instytucji.
Bez wątpienia, w Polsce nie trzeba już budować nowych struktur i instytucji otoczenia innowacyjnego biznesu. Z całą pewnością trzeba połączyć mostem innowacji dwa brzegi: nauki i biznesu. Trzeba znosić bariery mentalne, organizacyjne i prawne. Sęk w tym, żeby zacząć postrzegać innowacje nie tylko jako technologie, nowe produkty i nową organizację procesów biznesowych, lecz także jako budowanie mostów i zaufania pomiędzy ludźmi. Wtedy nastąpi przełom. Uwolni się kreatywność i przedsiębiorczość. Przecież o to chodzi w innowacjach.
INNPoland.pl